Poniższy tekst pochodzi z Newslettera dla rodziców i sympatyków Skautów Europy. Aby otrzymywać wiadomości o działaniach Skautów Europy na swoją skrzynkę e-mail, zapraszamy do wypełnienia formularza.
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę przeżywamy wielki wstrząs, ale również czas niesamowitej mobilizacji i solidarności. Cieszymy się, że w chwili próby, podobnie jak wszyscy Polacy, również Skauci Europy i ich rodziny, ruszyli z pomocą naszym siostrom i braciom z Ukrainy. W ten sposób nasze przyrzeczenie „służyć Europie chrześcijańskiej i w każdej potrzebie nieść pomoc bliźnim” sprawdza się w praktyce. Poniżej informujemy o kilku inicjatywach pomocy.
Jesteśmy w kontakcie z naszymi braćmi i siostrami – Skautami Europy na Ukrainie, wspieramy ich teraz i modlimy się o siły dla nich, w tym trudnym czasie dla ich narodu.
Jednocześnie cieszymy się, że przyszła wiosna i nasze zwyczajne aktywności skautowe również nabrały tempa. Stanisław Sedlaczek, jeden z założycieli polskiego harcerstwa, w czasie okupacji założył organizację harcerską Hufce Polskie, które mimo wojny kontynuowały normalną pracę wychowawczą: zbiórki, biwaki, obozy, wędrówki. Służąc i modląc się za naszych braci i siostry na Ukrainie, nie chcemy zaniedbać naszej misji wychowawczej.
Cieszymy się więc, że wielu z naszych młodych uczestniczy w działaniach pomocowych.
Nasze przewodniczki i wędrownicy z całej Polski, licznie ruszyli do służby w punktach pomocowych niedaleko granicy, gdzie mogliśmy efektywnie działać dzięki koordynacji przez nasze miejscowe hufce. Większość z naszych środowisk angażuje się w lokalne inicjatywy pomocowe.
W Warszawie regularnie służymy w kilku dużych punktach noclegowych (za jeden z nich jesteśmy głównymi odpowiedzialnymi) i na Dworcach. W Krakowie pomagamy w punkcie dla matek z małymi dziećmi. Na Pomorzu związane z nami rodziny przyjęły wielu uchodźców. Właściwie każde środowisko w jakiś sposób pomaga.
Czasem trudniej znaleźć pole do służby odpowiednie dla młodszych – harcerek i harcerzy. Często ta służba jest mniej spektakularna: pakowanie darów, pomoc przy parafii, robienie zakupów dla uchodźców. Jeśli macie Państwo pomysł, jak mogłoby się to wydarzyć w Państwa środowisku – zachęcamy do rozmowy z szefami jednostek.
Cieszymy się, że w wielu jednostkach to się udaje.
Harcerze z Bielska Białej w pojechali na weekend pomagać w Chełmie, i tak to relacjonują:
„Jeden z najlepszych wyjazdów w moim życiu, który po części je odmienił. Na pewno zmienił też moje myślenie i patrzenie na drugiego człowieka. Z jednej strony ból i smutek, a z drugiej radość z najprostszych czynności i zadań. Wszyscy czuli podniosłość zadania i dzięki temu atmosfera w naszej drużynie była świetna.”
„W środę drużynowy zadzwonił: Hej Mati, nie chciałbyś się wybrać na weekend do Chełma pomóc uchodźcom? Nie miałem zbyt wielkiego problemu z odpowiedzią: No jasne. Tak więc pojechaliśmy do Chełma na weekend pomóc ogarniać nowy punkt pomocy uchodźcom. Z drużyny pojechało nas 12 osób w tym 5 z naszego Niedźwiedzia. Robiliśmy na magazynie, w kuchni, pomagaliśmy się odnaleźć w tym miejscu naszym gościom zza wschodniej granicy, a także znaleźć nowe miejsca ich pobytu w całej Polsce i Europie. Oprócz tego, poznaliśmy pełno wspaniałych skautów (i nie tylko) z całej Polski. Z tego wyjazdu mam tylko jeden wniosek: Służba jest super!”
„Razem z całą drużyną w miniony weekend pojechałem do Chełma, gdzie pomagałem uchodźcom. Podróż była długa, jednak wiedzieliśmy, że warto. Przydzielono nam spanie w jednym z magazynów chełmskich. Następnego dnia pomagaliśmy przy punkcie pomocy uchodźcom w starym Tesco. Okazało się, że praca na magazynie, nie wymaga tylko i wyłącznie siły mięśni, ale także kilku umiejętności, jak bardzo precyzyjne układanie produktów, żeby się nie przewracały, dobre owijanie folią, czy też jeżdżenie „paleciakiem”. Następnego dnia udaliśmy się na poranną Mszę św. a następnie znów stawiliśmy się na punkcie. Uchodźców przybywało, więc i roboty było trochę więcej, jednak daliśmy radę. Był to prawdziwy sprawdzian z Semper Parati, gdyż czasem trzeba było pomóc innej grupie, która sobie nie radziła. Ten wyjazd pokazał mi, że prawdziwa służba naprawdę jest super. Czuwaj!”
A tak piszą harcerki z Warszawy:
,,Nasza służba polegała na wydawaniu jedzenia uchodźcom i uzupełnianiu produktów z magazynu. Ja byłam koordynatorką, więc dodatkowo kierowałam grupą. Cudowne było też to, że byli tam również harcerze i harcerki z innych organizacji, więc poznałam nowych ludzi. Myślę, że to wyjątkowa i bardzo piękna służba, bo widzimy się z uchodźcami twarzą w twarz, możemy im realnie i namacalnie pomóc.”
,,Na służbie na Torwarze byłam dwa razy i po każdej z nich czułam dużą satysfakcję po wykonanej pracy. Wdzięczność ludzi i ich życzliwość wobec wolontariuszy chwyta za serce i motywuje do kolejnych wizyt w tym miejscu. Również nowo poznane osoby, nie tylko z naszej organizacji sprawiają, że z większą chęcią wraca się w to miejsce.”
„Będąc na wolontariacie dla uchodźców z Ukrainy (na Torwarze) zobaczyłam z bliska jak naprawdę wygląda sytuacja ludzi uciekających z kraju, zostawiających swoje domy. Uderzyło mnie to, że tacy wolontariusze jak ja przychodzą tam sobie „na chwilę” – oczywiście wiem, że niektórzy poświęcają się bardzo pomocy i ich też to dużo kosztuje – ale jednak wiedzą, że zaraz wrócą do domu, podczas gdy Ukraińcy zostają tam, skąd my wychodzimy, idą spać, następnego dnia znów wstają, spędzają czas na niepokojeniu się o swoją przyszłość, bliskich (którzy zapewne w dużej części zostali na Ukrainie), myślą o domu, który jest baaardzo daleko … o ile w ogóle stoi. Zdałam sobie sprawę jak okropna jest to sytuacja dla nich i jak ważne jest to, że przychodzimy na wolontariat chociażby po to, żeby rozdawać im posiłki. Podczas wolontariatu, gdy niejednokrotnie nie mogłam zrozumieć ukraińskiego (nie jest jednak aż tak podobny do polskiego jak mi się wydawało) zrozumiałam, że nawet niewerbalnie da się porozumieć w razie prawdziwej potrzeby. Warto samemu doświadczyć możliwości realnej pomocy realnie potrzebującym!”
Cieszymy się też, że o naszej służbie piszą zagraniczne media:
„Es ist ein gutes Gefühl, zu helfen“ | Die Tagespost
Semper Parati! Federacja Skautingu Europejskiego uruchomiła projekt pomocy uchodźcom
Stojąca na czele naszej Federacji, komisarz federalna, Nathalie Flama, uruchomiła ogólnoeuropejski projekt niesienia pomocy uchodźcom przez Skautów Europy z wszystkich państw. W tym celu stworzono specjalną stronę https://www.semper-parati.eu/, dzięki której koordynowana jest pomoc z innych krajów naszej federacji. Organizowane są transporty z pomocą humanitarną, uchodźcy przyjmowani się do domów rodzin w całej Europie, wszyscy mobilizowani są też do nieustannej modlitwy o pokój.
Świadectwo Halyi Khimeichuk, byłej naczelniczki Skautów Europy na Ukrainie
Dzielimy się z Państwem, przesłaniem od byłej Naczelniczki Skautów Europy na Ukrainie, która mieszka w Iwanofrankowsku:
„Myślę, że czas wojny jest szczególnym sprawdzianem wiary, nadziei i miłości każdego z nas. Nie możesz zatrzymać wojny i bombardowań dokoła ciebie, ale możesz zatrzymać wojnę w swoim sercu. Każda wojna zaczyna się w sercu, dlatego musimy troszczyć się o czystość naszych myśli, słów i czynów.
Czego oczekuję od innych? Trudno powiedzieć, ale chciałabym, by troszczyli się o to, co najważniejsze w życiu, a przede wszystkim – by określili jakie są wartości, którymi kierują się w życiu. We współczesnym świecie wiele osób myśli o polubieniach na Facebooku, pieniądzach, sukcesie czy innych tego typu sprawach, ale gdy wojna puka do drzwi – to wszystko traci znaczenie. Uświadomienie sobie tego kosztuje nas wiele, ale nie chcę, byście i Wy musieli płacić za to tak wysoką cenę – dlatego proszę byście zastanowili się nad wartościami w Waszym życiu, i byli wdzięczni za wszystko, co macie. Jeśli Europa chce zwyciężyć, jest tylko jedna droga – miłość: do rodziny, do ojczyzny, do wroga.”