Wędrówka kajakowa kręgu szefów:-)…

[ad_1]
Wędrówka kajakowa kręgu szefów:-)

Tydzień po długim weekendzie majowym szefowie wędrownicy z Krakowa wyruszyli wspólnie na szlak przebiegający pod hasłem ,, Cieszcie się i radujcie”.
Tym razem, zamiast przemierzać górskie ścieżki oraz podziwiać piękno gór wybór padł na równiny, a dokładnie na spływ kajakowy Nidą. Według planu w piątek wieczorem dotarliśmy na Ponidzie do miejscowości Krzyżanowice Średnie, skąd kolejnego dnia wyruszyliśmy, aby dotrzeć do miejscowości Wiślica (kolebka chrześcijaństwa na ziemiach polskich, a dzisiaj najmniejsze i najmłodsze miasto w Polsce liczące około 500 mieszkańców).
W piątkowe popołudnie z Krakowa wyruszyliśmy w 7 osób, z czego pięć osób
samochodem (wypchanym po brzegi sprzętem i prowiantem).
Oddalając się od Miasta Polskich Królów, coraz bardziej mogliśmy zauważyć pogarszająca się pogodę, ale pomimo tego przy ciekawych dyskusjach mijała nam podróż. Mieliśmy okazję posłuchać m.in. relacji z Wielkich Harców Majowych, które odbyły się tydzień wcześniej. Po dotarciu do celu obraliśmy miejsce na obozowisko tuż przy Nidzie i zaczęliśmy rozkładanie namiotu oraz rozpalanie ogniska. Pomimo padającego deszczu i krążącej burzy mieliśmy znakomite humory i zakończyliśmy ten dzień kolacją, wieczorną modlitwą i śpiewem przy ognisku.
W sobotę dołączyły do nas cztery osoby. Przed wyruszeniem na spływ był czas na rozważanie adhortacji papieża Franciszka – ,,Cieszcie się i radujcie”. Każdy z nas dostał od brata Martina inny fragment do analizowanie tak, aby wieczorem podzielić się z resztą uczestników jego treścią.
Sobotnie pływanie malowniczą Nidą zajęło nam łącznie około 9 godzin (25km)
podczas których zrobiliśmy przerwę na obiad, Mszę świętą oraz konferencje HR Piotrka. Był czas na powolne pływanie, modlitwę i delektowanie się widokami, ale także na rywalizację np. w postaci wyścigów.
Po przybyciu do Wiślicy przyszedł czas na podsumowanie dnia oraz dzielenie się przemyśleniami nad adhortacją ,,Cieszcie się i radujcie”. Niestety część z nas musiała już wracać tego dnia do Krakowa i a pozostali rozłożyli kolejny obóz tuż nad rzeką (już bez namiotu). Mieliśmy okazję zasypiać podziwiając piękno rozgwieżdżonego nieba nad naszymi głowami.
W niedzielę – dzień powrotu uczestniczyliśmy w Mszy świętej w Wiślicy po której ruszyliśmy do ostatniego punktu naszej wędrówki – wizyty w placówce
opiekuńczo-wychowawczej. Poruszaliśmy się wzdłuż meandrującej rzeki co znacznie wydłużyło zakładany czas podróży do 4 godzin (wstępnie w planach było poruszanie się wzdłuż asfaltu i dwie godziny marszu). Po dotarciu na miejsce zostaliśmy ugoszczeni przez wychowawców i podopiecznych.
Po krótkim odpoczynku przyszedł czas na zasadniczą część naszej wizyty –
spotkanie z młodzieżą, które przebiegało na wspólnym śpiewaniu oraz grach
sprawnościowych. Był to wspaniale spędzony czas, pełen radości, który moim zdaniem wywarł dobry wpływ na nas oraz na mieszkańców tej placówki.
Niestety czas szybko płynął i byliśmy zmuszeni zebrać się w drogę powrotną do Krakowa. Nasz wybór padł na podróż autostopem i około godziny 20 dotarliśmy do naszego miasta.

Mateusz








[ad_2]

Source

Wędrówka kajakowa kręgu szefów:-)…

Możesz tez polubić